O średniowiecznej wielkości małego Dzierzgonia

Jakby z dala od wszystkiego, na rubieży województwa pomorskiego, w jego południowo-wschodniej flance, znajduje się małe, dumne miasto Dzierzgoń. Dziś jest ono niewielkim miasteczkiem liczącym około 5,5 tys. mieszkańców i zajmującym powierzchnię zaledwie ok. 4 km2. Zapomnianemu przez świat, wielce niedocenionemu oraz na pozór nieciekawemu, leżącemu niemal na wygnaniu Pomorza miastu warto się bliżej przyjrzeć. Ta topograficzna banicja w żadnym razie nie jest losu skaraniem. Malowniczo położony Dzierzgoń oraz kraina Dolnego Powiśla i sąsiedztwo Mazur już czyni miasto przyjemnie atrakcyjnym i zachęca do refleksji nad jego dziejami.
Dzierzgoń w ujęciu historycznym i socjologicznym jest niezwykle ciekawym tematem do studiów. Ciągła walka o autonomię, niekończący się przepływ ludności przez jego granice, mnogość przemian, wielokulturowość, buntowniczy charakter oraz brak ludności autochtonicznej rysuje Dzierzgoń jako niezwykle barwną kolebkę wielokultu rową na Powiślu. Dzierzgoń nie zasłynął wielce doniosłymi wydarzeniami politycznymi (poza Ugodą Dzierzgońską w 1249 roku), ale powodów do gloryfikowania historii miasta jest wiele, bo w średniowieczu był niezwykle ważnym ośrodkiem administracyjnym, gospodarczym i politycznym Państwa Zakonnego.
Państwo, jakie Krzyżacy zbudowali w Prusach, administracyjnie dzieliło się na komturstwa, te zaś na komory. Okręg komturstwa był jednostką terytorialną stworzoną przy znaczącym zamku. Dowodzący nim komtur sprawujący władzę wojskową, skarbową, administracyjną i sądową podlegał jedynie wielkiemu mistrzowi Zakonu. Zamek w Dzierzgoniu był komturstwem, co już świadczy o jego istotnej roli. Komturstwo założone w 1239 roku było pokaźnych rozmiarów. Granicząc z komturstwem malborskim i elbląskim sięgało aż do Wisły, a nawet granic Mazowsza. Nawet większe dziś od Dzierzgonia – Iława i Ostróda, były wówczas komorami dzierzgońskiego komturstwa.
W 1341 roku wielki mistrza Zakonu, Dietrich von Altenberg, podjął decyzję o odłączeniu od komturstwa części jego ziem. Komora Iława oraz południowa część komturstwa zostały bezpowrotnie odłączone i utworzono z nich komornictwo ostródzkie. Tak pomniejszone dzierzgońskie komturstwo miało wówczas 1240 km2. W jego obszar, oprócz Dzierzgonia, wchodziły jeszcze dwa miasta: Miłomłyn i Zalewo. Zamki komturskie zamieszkiwane były zwykle przez dwunastu zakonników, a większe przez dwudziestu, z których każdy miał po dwóch giermków. Poza tym, zatrudniona tam była pewna liczba ludzi do pracy: obsługa stajni, kuchni, pracy przy zwierzętach. Zamek dzierzgoński – jako potężna jednostka – zamieszkiwany był przez dwudziestu braci zakonnych. Wydaje się, że wśród nich, mogło być trzech księży, gdyż święcenia kapłańskie w Zakonie przyjmowała znacznie mniejsza grupa jego członków. Odprawiali oni msze w kaplicy pw. Św. Krzysztofa – rozebranej, niestety już w XVII wieku.
Zhierarchizowana struktura władzy w Państwie Zakonnym stawiała na samym szczycie wielkiego mistrza, jako głowę Zakonu urzędującego w Malborku. Do jego ścisłego grona najwyższych dostojników państwowych należeli wielki marszałek, wielki komtur, wielki szatny, podskarbi i wielki szpitalnik. Zwyczajem było już, że wielki szatny (niem. der grosse Trappier, łac. drappariusprincipalis) miał swoja stałą siedzibę na zamku dzierzgońskim. Każdy nowo obierany komtur dzierzgoński przybierał jednocześnie godność wielkiego szatnego. Była to wielce zaszczytna funkcja, a bycie bliskim doradcą wielkiego mistrza czyniło zamek dzierzgoński potężną twierdzą. Znamy jego pieczęć, którą posługiwał się w dokumentach mniej ważnych nadań ziemskich, jak np. lokacje wsi czynszowych. Jest to druga pieczęć obok pieczęci komtura zamku. Widnieje na niej stojący bokiem, zwrócony w lewo rycerz krzyżacki w białym płaszczu z czarnym krzyżem, z nakrytą głową i trzyma w rękach płaszcz w geście podającym. Wielki szatny, jako odpowiedzialny za ubiór członków Zakonu, miał dostęp do wielu tkanin, przez co zamek dzierzgoński zaopatrzony był ogrom tego surowca.
Znajdowały się tam także drogocenne materiały, o czym wspominają Roczniki czyli Kroniki Sławnego Królestwa Polskiego Jana Długosza opisując przybycie króla Władysława Jagiełły 22 lipca 1410 roku do Dzierzgonia: – król zastał kuchnię z rozpalonym ogniskiem, stoły nakryte obrusami, a piwnice i schowki pełne wina, owsa, miodu, ryb, mięsa oraz wszelkiego rodzaju zboża. Znalazł też izbę z odzieżą zwaną trapperia pełną purpury i cennych tkanin oraz ubiorów stosownych dla (rycerzy) Zakonu Krzyżackiego. Król rozdał z niego hojnie wiele purpury i szat rycerzom. W końcu za zezwoleniem króla całe wojsko królewskie wzięło obficie i do syta ze znalezionych w zamku zapasów żywności i napełniło swoje wozy miodem, winem, mięsem, rybą, zbożem i pozostałą żywnością. […] W kaplicy zamkowej znalazł bardzo pięknie rzeźbione w drzewie figury i dołożył starań, by je odwieziono do Królestwa Polskiego.
Częsty udział dzierzgońskiego komtura w naradach państwowych oraz wymiany towarowe sprawiały, że zamek był doskonale zaopatrzony, tak w żywność, jak i broń. Inwentarze zamkowe sporządzone w latach 1382 – 1441 poświadczają wielkość i bogactwo konwentualnego zamku. Wynika z nich, że w 1400 roku w spichlerzach zamku przechowywano około 450 ton owsa i 30 ton pszenicy. Lustracja z 1410 roku wymienia obecność w magazynach 390 tuszek mięsa, 6 wołów w soli, 1200 kiełbas, 4 łaszty śledzi, 1,5 łaszta soli, 4 beczki smalcu, 120 wędzonych dorszy, 360 szczupaków, 120 karpi, 5 korców maku, 40 funtów pieprzu, poza tym funt szafranu, ryż i rodzynki.

Oprócz niebywale zasobnych magazynów mieszczących żywność, zamek należał także do największych zbrojowni Zakonu w XIV wieku. W 1392 roku liczył 618 kusz, 168 tysięcy strzał do kusz, 6 balist miotających duże strzały, których było 660 sztuk, 1 dużą bombardę i 25 kamiennych kul, 1 małe działo i 100 kamiennych pocisków, 5 bombard odlanych z brązu, 5,5 beczki prochu i 1 antał saletry. W kolejnych latach zasoby broni zostały jeszcze powiększone o machiny miotające, bombardy, zwiększono ilość beczek prochu do 21 beczek i wykonano 40 kusz. Kontynuowano także zapoczątkowaną jeszcze przez Pomezanów Pruskich intensywną hodowlę koni. W 14 folwarkach konwentu znajdowały się konie komturii dzierzgońskiej. Lustracja z 1404 roku wykazuje, że w stadninie zamkowej znajduje się 1265 koni, w tym 200 wierzchowców przeznaczonych dla rycerstwa Zakonu. Owe imponujące dane wykazują potęgę dzierzgońskiego zamku i stawiają je w owym czasie jako drugi po Malborku arsenał krzyżacki i niemal dorównujący Brodnicy – największemu magazynowi zbożowemu Zakonu.

O potężnej wadze urzędu wielkiego szatnego świadczy także fakt, iżspośród kilku dostojników krzyżackich piastujących tę funkcję,wielu wyrosło później na wielkich mistrzów Zakonu. Był nim Luter von Braunschweig, który po roku 1300 był komturem domowym dzierzgońskiego zamku, w 1314 został wielkim szatnym i komturem Dzierzgonia, a w latach 1331 – 1335 był wielkim mistrzem Zakonu. Także znany dzięki Adamowi Mickiewiczowi Konrad von Wallenrode był od roku 1376 komturem domowym w Dzierzgoniu, a wlatach 1391 – 1393 piastował urząd wielkiego mistrza w Malborku. Sprawujący w latach 1372 – 1382 funkcję komtura dzierzgońskiego Konrad Zöllner von Rotenstein został wielkim mistrzem Zakonu (1382 – 1390). W latach 1418 – 1422 komturem zamku był Paul Bellitzervon Russdorff, który także został wielkim mistrzem państwa krzyżackiego w latach 1422 – 1441.

Niewielkie dziś miasteczko Dzierzgoń, w średniowieczu było potężną twierdzą i ważnym ośrodkiem życia polityczno-gospodarczego. W XIII wieku było główną bazą wypadowa na podbój plemion pruskich, później, jako ważny zamek konwentualny, stanowiło zasobny magazyn żywności, uzbrojenia i tkanin. Pytanie, dlaczego nie doprowadziło to do rozwoju miasta, może mieć wiele hipotez. W czasie świetności zamku nie rozwinęło się tu silne, ufortyfikowane miasto. Zniszczenia zamku oraz rozpoczęty proces osuwania się jednej ze skarp, na których posadowiony był zamek, przyczynił się do powolnego upadania tej wielkiej twierdzy. Analiza źródeł pozwala przypuszczać, że Dzierzgoń leżał wówczas nad dużą wodą, gdyż Zalew Wiślany swoimi językami podchodził, aż pod Dzierzgoń. 

Cofanie się tej wody doprowadziło także do zmiany szlaków handlowych i omijany w ten sposób Dzierzgoń stracił na znaczeniu gospodarczym. Na rozwój miasta wpływ miało wiele czynników takich, jak bliskość szlaków handlowych, bogactwa naturalne, walory klimatyczne i zdrowotne, a w późniejszych czasach nawet moda. Dzierzgoń może niewątpliwie pochwalić się swoją ciekawą historią i warto by pamięć o niej oraz starannie pielęgnować.

Strona zrealizowana w ramach Stypendium Kulturalnego Powiatu Sztumskiego